Śnieg za oknem jest oczywiście piękny, ale kiedy lodowaty wiatr chłoszcze nam twarze trudno nie powracać myślą do wiosny i wygrzewania się w pierwszych promieniach słońca pośród ogrodu.
Ale żeby wypić kawę w ogrodzie… trzeba mieć ją na czym postawić. Nawet najbardziej wypielęgnowany trawnik nie jest najlepszym miejscem do odstawienia ukochanej filiżanki, warto więc zainwestować w kilka mebli ogrodowych.
Aranżacja ogrodu, to nie tylko wybór roślin, ich rozmieszczenie i harmonijne skomponowanie, czy wyposażenie ogrodów w obiekty małej architektury. To także detale, które wkraczają na scenę na sam koniec, stanowiąc wisienkę na torcie dla naszych oczu.
Tutaj jednak pojawia się problem – ceny mebli ogrodowych bywają dość zawrotne. Nawet jeżeli znajdziemy na rozmaitych wyprzedażach takie, które są w bardzo obiecujących cenach, to albo nie grzeszą one jakością, albo urodą. Czy jest na to jakaś rada? Oczywiście – samodzielne przygotowanie niektórych (albo wszystkich) mebli do ogrodu.
Dlaczego warto samodzielnie chwycić za młotek i pędzel?
Ponieważ od początku do końca mamy wpływ na produkt – będzie taki, jak sobie tego życzymy. Po drugie, dlatego, że możemy skorzystać z materiałów tanich i ekologicznych – warto przed wyrzuceniem na śmietnik jakieś rzeczy zostawić z niej te elementy, które jeszcze będzie można wykorzystać. Po trzecie, dlatego, że możemy mieć mnóstwo frajdy z samodzielnego przygotowania choćby jednego krzesełka czy stolika. To odprężający i ciekawy sposób na zagospodarowanie wolnej soboty, czy zaangażowanie najbliższych do wspólnej pracy i zabawy.
Każdy, kto pomoże nam przy przygotowywaniu mebli ogrodowych z tym większą przyjemnością będzie potem przy nich odpoczywał, a na naszych gościach, którzy zwrócą uwagę np. na fikuśny taboret, na którym siedzą, na pewno duże wrażenie zrobi informacja, że przygotowaliśmy go własnymi rękoma. Dziś przedstawię trzy proste, tanie i ekologiczne inspiracje pozwalające stworzyć unikatowe meble do ogrodu.
Po pierwsze: europalety
Te niepozorne zbitki surowego drewna wykorzystywanego do transportu zrobiły w ostatnich latach zawrotną karierę i zagościły na dobre np. w wielu kawiarniach. Wpisując w wyszukiwarkę hasło: „europalety meble”, zobaczymy tak zachwycające wyniki, że aż trudno uwierzyć, że bazą jest zwykła paleta. Zbijając jedną paletę postawioną na boku z trzema przyciętymi leżącymi paletami, w mgnieniu oka uzyskamy ławkę z oparciem. Pomalowana na biało i przyozdobiona kolorowymi, miękkimi poduszkami da nam praktyczny i efektowny w swej prostocie mebel. Palety dają również duże pole do popisu naszej kreatywności również dzięki szczelinom, które powstają, gdy położymy jedną paletę na drugiej. Mogą nam one posłużyć jako schowek, możemy je podświetlić lub przyozdobić roślinami. Wszystko zależy od naszej fantazji.
Po drugie: płyta pilśniowa i wiórowa
To bardzo tani materiał. Koszt jednej takiej płyty to około 20 złotych za metr kwadratowy. Przyciąga uwagę przede wszystkim swoją strukturą – unikalnym wzorem z miliona drewnianych kawałeczków. O fakcie, że przestał być materiałem, na który patrzy się z niechęcią jako symbol taniego i nijakiego wykonania, świadczy chociażby to, że płyta jest wykorzystywana np. w projektach drogich biurowców (dopełniona szkłem i surowym betonem). Płytę możemy przyciąć i przybić np. do drewnianych pieńków – w ten bajecznie prosty sposób szybko uzyskamy stół, który możemy polakierować lub pomalować na ulubiony kolor.
Po trzecie: drugie życie starych mebli
Na niejednym strychu, w piwnicy, czy domu dziadków kryją się przykurzone, czasem wymagające naprawy meble, którym grozi smutny koniec na śmietniku. Nie musi tak być! Nie ma nic bardziej ekologicznego niż odzyskiwanie starych rzeczy zamiast produkowania ton śmieci. Na dodatek, po odkurzeniu i rzuceniu okiem w pełnym świetle, często okazuje się, że mamy przed sobą prawdziwą perełkę. Po sprawdzeniu, czy żaden element nie wymaga naprawy i rozprawieniu się z ewentualnymi usterkami, wystarczy mebel porządnie zeszlifować i pomalować. Możemy zabawić się i techniką decoupage’u przyozdobić krzesło w kwiatowy wzór z serwetki. Jeżeli nasz ogród jest pełen lawendy, możemy pójść w styl prowansalski i pomalować je na biało oraz specjalną „pękającą” farbą postarzyć krzesło. Możemy również je po prostu mocno polakierować, aby pasowało do surowego stylu i było odporne na warunki atmosferyczne.
Pędzle w dłoń!
W ten oto sposób uzyskaliśmy ławkę z palet, stół z płyty pilśniowej oraz krzesełko w stylu vintage. A to tylko kilka przykładów. Jedynym ograniczeniem jest nasza fantazja. Do wiosny czasu mamy jeszcze naprawdę dużo – możemy więc planować, myśleć i… zbierać materiały. Do czego serdecznie zachęcam. Kawa w ogrodzie przy meblach własnego pomysłu będzie smakowała wyjątkowo.
Natalia Maria Araszkiewicz